Blogi Muzeum Literatury
Słowo kluczowe: Spartak Moskwa
Data dodania: 29 sierpnia 2011

Nie wszystko jest literaturą, ale literatura jest wszędzie. Także w piłce nożnej, o czym dobrze i od dawna wiedzą felietonista Pilch i redaktor Wołek. Jeśli literatura jest (także) zaskakującą grą słów i zmaganiem form, to mecz Legii ze Spartakiem* był prawdziwą literaturą. Narodową i w formie, i w treści.

Gol! Goooool! Gool! Janusz! Gol! – wrzeszczeli komentatorzy, gdy piłkarz Janusz Gol w samym końcu meczu strzelił zwycięską bramkę dla Legii. – Gol Janusz! Gol! Goool Gol Goool!. Gra słów jak w tekście poetyckim, a i sama bramka jak poezja, odrywająca się od ziemi, poza czasem. (To znaczy strzelona w doliczonym czasie gry, głową, z wyskoku). Wcześniej mieliśmy dramat i horror, gdy Rosjanie w dwadzieścia kilka minut strzelili dwie bramki i wydawało się, że jest po meczu. Ale było jak u Hitchcocka, mistrza trzymających w napięciu scenariuszy. Napięcie rosło, a Polacy walczyli jak lwy, szarżowali jak husaria pod Wiedniem albo raczej Kłuszynem. Kopali, atakowali ciałem, strzelali, nie cofali nóg, rąk ani innych części – istny epos bohaterski. „Pieśń o Rolandzie” na sztucznej trawie przy akompaniamencie tłuszczy ryczącej w kółko jedyne słowa wyuczone po polsku: Leeegia! Kuu…a!, z całkiem poprawnym akcentem. Tak legioniści polonizowali Wschód. Bogowie byli z nimi, a także tradycja, historyczna i literacka.

Trener legionistów niczym Wernyhora wieszczył przed wyjazdem nasze zwycięstwo. Nie z formy piłkarskiej jednak je wywodził, nie ze składu, z którego wypadli najlepsi, ale z tego, że piłkarze polscy (i Polacy w ogóle) właśnie „w obliczu takich niekorzystnych zbiegów okoliczności potrafią wykrzesać z siebie takie rezerwy, jakich na co dzień nie pokazują”. Polak potrafi, jak musi, bo tak nauczyła go historia i literatura, w szkole do głów wbijana. „Dziady”, „Konrady” i „Kordiany”, Sowiński w okopach woli, a kto Polak na bagnety, hej, okupacje-konspiracje, Samossiery, Kmicice i inne Sienkiewicze, , jak to na wojence ładnie czwórkami do nieba szli, a lato było piękne tego roku.

Wiedział trener Skorża, że Polak, gdy go za mocno biją, gdy do muru przyprą i krzyżyk na nim postawią, to wierzgnąć jeszcze może, gryźć trawę i wroga, samego siebie prześcignąć na nic nie zważając, ani że wróg mocniejszy, a rozsądek podpowiada, iż szans na zwycięstwo nie ma, ani że mięśnie sztywnieją, kości trzeszczą, zaś płuca wyplute nie bolą – jak pisał rewolucyjny poeta. Polak potrafi, o czym przekonała się Wisła, która tutejszych kopaczy zastąpiła armią zaciężną zagraniczną. Tej, jak w potrzebie stanęła, to nad poziomy wzlatywać jej się nie chciało. Co innego gol, przepraszam: Gol oraz piłkarze-herosi: Rybus, Kucharczyk, Borysiuk i Żyro. Zgotowali oni Spartakowi prawdziwe Termopile i na dodatek je przeżyli.

Nazajutrz po meczu tytuły gazet mogły być dla niekibiców mylące. Ogłaszały one „Moskwa zdobyta”. Dzień później przypadała rocznica prawdziwego wzięcia Moskwy – poddania miasta Żółkiewskiemu po zwycięskiej bitwie pod Kłuszynem. Rzecz miała miejsce pięćset jeden lat temu, więc mogliśmy o niej zapomnieć. W końcu bijali nas po głowie, oj, nie raz bijali.

Zresztą zwycięstw takich, jak to pod Kłuszynem, i tak nie potrafiliśmy nigdy wykorzystać. Więc jeśli teraz w dalszych rozgrywkach Legia polegnie, to napiszemy o tym elegię.

* Dla nieświadomych wagi wydarzenia: Legia Warszawa pokonała Spartaka Moskwa w rozgrywkach piłkarskiej Ligi Europejskiej. Spartak w rankingach jest o sto miejsc wyżej od Legii, ma wielokrotnie większy budżet, zaś jego piłkarze zarabiają tyle, że legioniści mogą tylko pomarzyć. Spartak był zdecydowanym faworytem dwumeczu, a z Warszawy wywiózł bardzo korzystny rezultat. Polskie gazety nazwały to zwycięstwo „cudem nad Moskwą”.

O autorze
Tomasz Tyczyński (ur. 1960), absolwent polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego; w latach 1989 – 1997 pracował w Instytucie Slawistyki Polskiej Akademii Nauk. W latach 90. ubiegłego stulecia (jak to brzmi!) teksty o literaturze publikował w prasie literackiej i periodykach naukowych (Potop, Studia Norwidiana, Pamiętnik Literacki, Studia Polono-Slavica, Społeczeństwo Otwarte, Krytyka), a także w Gazecie Wyborczej oraz Programie I PR. Współautor monografii „Literatura rosyjska XX wieku” pod red. Andrzeja Drawicza; zajmował się też polskim romantyzmem i Norwidem, rosyjskimi teoriami i manifestami literackimi, strategiami literatury wobec „doświadczeń granicznych”; doktorat o twórczości Aleksandra Wata i Warłama Szałamowa pisał, ale nie napisał. W latach 1995 – 2007 pracował jako dziennikarz, m.in. kierował radomskimi redakcjami wszelkiego rodzaju: radiową, prasową i telewizyjną, uprawiał publicystykę kulturalną i społeczną. Od 2007 roku kierownik Muzeum Witolda Gombrowicza, oddziału Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza.
Muzeum Literatury
Ostatnie wpisy
Archiwa
Blogi Muzeum Literatury
Copyright © 2010-2020 Muzeum Literatury