Blogi Muzeum Literatury
Lekcja umarłej poetki
Data dodania: 3 lutego 2012

Nie chcę tu pisać o wielkości Wisławy Szymborskiej, inni mają większe prawo: z racji znajomości poetki i znawstwa jej poezji albo z racji własnej twórczości i miejsca w historycznoliterackim porządku. Więc mówią i piszą. Także w popularnych mediach.

A tam zdziwienie: oto prowadzący żałobne rozmowy gwiazdy i celebryci, bohaterowie masowej wyobraźni, zauważyli po odejściu Szymborskiej jej niezwykłą prywatność. Zauważyli istnienie prywatności, istnienie prywatne, osobowość osobną, która bardzo nie chciała być osobistością. Postać, która na mocy Nobla stawała się historią, ale stawać nie chciała na cokole. Osobę błyskotliwą, która nie lubiła błyszczeć poza swoim gronem. Panią, która nie zamierzała panować: uświetniać i zaszczycać, przewodzić i przemawiać. A także udzielać i udzielać się. Nie bywała, niebywała.

Mottem medialnych pożegnań Wisławy Szymborskiej stał się tytuł filmu Katarzyny Kolendy – Zaleskiej: chwilami życie bywa znośne.

Śmierci nie znosimy, bo to ona nas znosi. Więc znośna nie jest. Bywa pouczająca.

Słowa kluczowe: ,

Dodaj komentarz:

Copyright © 2010-2012 Muzeum Literatury